Do Lwowa przyjeżdżamy po południu. Uroku tego najpiękniejszego, jedynego na świecie miasta, trudno lepiej opisać po tym jak opisali je Parandowski, Hemar, Szołginia, Wasylewski, Janicki, Lem i setki innych pisarzy i poetów, których nie sposób tu wymienić. Przytoczę tylko słowa Hemara “trzeba o nim pamiętać, pamiętać, pamiętać”. Lwów ma kilkaset zabytków, kilkanaście parków i zieleńców i wiele, wiele ciekawych miejsc godnych obejrzenia, a to wymaga dużo, dużo czasu, a my go niestety nie mamy. Zaczynamy od Opery Lwowskiej gdzie obejrzeliśmy „Jezioro łabędzie”, skomponowany przez Piotra Czajkowskiego w 1876 roku balet klasyczny w czterech aktach.
Akt I
Dworska biblioteka. Książę wraz z rówieśnikami ze szkoły wojskowej i z przyjacielem Bennem oczekuje na przybycie matki. Z okazji pełnoletniości syna panująca księżna wręcza mu rodowy medalion. Oznajmia też Zygfrydowi, że nazajutrz podczas balu powinien wybrać przyszłą żonę spośród zaproszonych księżniczek. Zygfryd zgadza się w pośpiechu, bowiem przyjaciele wraz z okolicznymi wieśniakami przygotowują dla niego wesołą zabawę w dworskim parku. Wszyscy tańczą, panuje beztroska atmosfera. Także generał, nauczyciel księcia i innych kadetów, ulega ogólnemu nastrojowi zapominając o tym, że księżna nakazała mu troszczyć się o syna. Wraz z zapadającym zmierzchem pojawia się Zły Duch. Zwabia on księcia nad jezioro, gdzie przyjmuje postać nocnego ptaka – puchacza. Tutaj dokona się los Zygfryda.
Akt II
Nad brzegiem jeziora książę spotyka łabędzia i zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia. Jest to Odetta, zaklęta w łabędzia przez czarnoksiężnika. Jeśli ktoś poprzysięgnie jej prawdziwą miłość, zgubne czary stracą swoją moc i zarówno ona, jak i towarzyszące jej dziewczęta łabędzie wrócą na zawsze do ludzkiej postaci. Oczarowany urodą Odetty, książę przysięga jej wieczną miłość.
Akt III
Trwa bal wydany przez księżną matkę. Przybywają zaproszeni goście, a wśród nich księżniczki: węgierska, neapolitańska, hiszpańska, rosyjska i polska. Wreszcie pojawia się spóźniony Zygfryd. Jest nadal pod wrażeniem spotkania z Odettą i księżniczki nie robią na nim większego wrażenia. Nagle rozlegają się fanfary, obwieszczając przybycie nieoczekiwanych gości. To czarnoksiężnik Rotbart z córką Odylią, łudząco podobną do Odetty. Pod wpływem czarów Zygfryd przysięga miłość Odylii, skazując w ten sposób Odettę na wieczne cierpienie. Gdy uświadamia sobie okrutną ironię losu, pełen niezmiennej miłości do Odetty, biegnie nad jezioro.
Akt IV
Nocą nad brzegiem jeziora Zły Duch, pod postacią puchacza, chełpi się swym zwycięstwem nad dobrem. Dziewczęta łabędzie oczekują na Odettę, która pojawia się załamana, przygotowana na najgorsze. Zły Duch wie, że dziewczęta czerpią siłę ze swych ludzkich postaci. Próbuje, więc zebrać je razem, aby ponownie zamienić w ptaki. W tym momencie nadbiega Zygfryd i ku swemu przerażeniu odnajduje Odettę na wpół żywą. Słowami miłości i skruchy przywraca ją do życia. Wszystkimi siłami próbują oboje przeciwstawić się złemu losowi. Odetta czuje, że tylko śmierć może ich połączyć. Rzuca się ze skały, a książę podąża za nią. Wzburzone śmiercią Odetty i Zygfryda dziewczęta łabędzie topią swego prześladowcę i wznoszą się ku niebu śladem Odetty i Zygfryda. Noc rządzi się jednak swoimi prawami i znów pojawia się Zły Duch łaknący nowej ofiary.
Po operze udaliśmy się do hotelu na kolację, która pozostanie w pamięci na długie lata. Otóż, podawane były zupy regionalne takie jak barszcz ukraiński, solanka i ryżanka. Jednogłośnie najlepszą zupą całej wycieczki została solanka, godna polecenia. Pod wrażeniem jej solankowego smaku udaliśmy się do pokoi. Dzień drugi rozpoczęliśmy modlitwą w Katedrze Wniebowzięcia NMP, gdzie w roku 1656 złożył śluby narodowe król Polski Jan Kazimierz. Kontynuujemy zwiedzanie Lwowa, w tym śródmieście, Katedrę Ormiańską i oczywiście najważniejszy obiekt w programie zwiedzania Lwowa – Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt. Poznając historię Cmentarza Łyczakowskiego w zadumie idziemy do odbudowanej kwatery Orląt Lwowskich, przystajemy nad grobem Marii Konopnickiej i nad grobami wielu innych znanych Polaków. W tych miejscach zapalamy znicze. W powrotnej drodze do hotelu, zatrzymujemy się w Kościele Św. Elżbiety – obecnie cerkwi greko-katolickiej, zwiedzamy Pałac Potockich. Zwiedzanie Starówki Lwowskiej zaczynamy od gmachu Opery Lwowskiej. Spacerując dawnymi Wałami Hetmańskimi poznajemy historyczną część miasta. Na Alei Swobody widzimy kamieniczki okresu austriackiego. Przy ulicy Kopernika wstępujemy do zabytkowej apteki, gdzie w 1853 roku po raz pierwszy na świecie zapłonęła lampa naftowa. Potem przez centrum miasta idziemy na plac Mickiewicza z jednym z najpiękniejszych w Europie pomników wieszcza. Dalej wędrujemy do dawnego klasztoru Ojców Bernardynów z kościołem Św. Andrzeja. Naszą wędrówkę kontynuujemy przez dzielnicę Żydowską a potem dzielnicę Ruską, gdzie
podziwiamy wspaniały zespół Uspeńskiej cerkwi w stylu renesansowym. Następnie idąc spacerem przez starówkę zwiedzamy kościół Św. Piotra i Pawła zakonu Jezuitów.
Na koniec udajemy się na Plac Rynek, który zachwyca każdego, gdzie każdy gmach uważa się za zabytek architektury. Po zwiedzaniu postanowiliśmy spróbować lwowskiej pizzy. Wiedząc, że w hotelu czeka na nas solanka, ustanowiliśmy rekord w konsumpcji pizzy.W drodze powrotnej do hotelu udaliśmy się do firmowego sklepu Roshen na cukierkowe zakupy. Po krótkim odpoczynku w hotelu przystąpiliśmy do obchodów 16 rocznicy urodzin Aleksandry i Macieja. Te miłe chwile na długo pozostaną w naszej pamięci.
Dzień 3. Po długiej nocy, z pańskim podniebieniem i iście szlacheckim zachowaniem, udaliśmy się w najbardziej godne nas miejsce, czyli zabytkowe „Kasyno Szlacheckie”. Przed zwiedzaniem oczywiście obfite śniadanie.
Pora wracać z pięknego Lwowa do Przemyśla. O godzinie 15.30 w Przemyślu przywitał nas piękny śpiew ptaków, co było niesamowitym kontrastem w porównaniu z wielkomiejskim gwarem Lwowa. Za wzorowe zachowanie uczniów podczas wycieczki, dziękują nauczyciele.