We wtorek 3 czerwca udaliśmy się nad Solinę. Byliśmy pełni obaw, bo od rana przywitała nas deszczowa pogoda. Wyruszyliśmy autobusem spod szkoły o 8.00. W Solinie przywitał nas deszcz, więc miny nam zrzedły, ale plan wycieczki był tak atrakcyjny, że ani na chwilę nie zwątpiliśmy w realizację naszego celu podróży. Rozpoczęliśmy od rejsu po Jeziorze Solińskim. Podziwialiśmy może niezbyt wyraźne widoki, ale piękne, niskie chmury i strugi deszczu wprowadziły nas w błogi nastrój. Z głośnika w kabinie statku płynęły melodie wpadających w uszy piosenek i głos lektora, który opowiadał historie i ciekawostki związane z historią zapory. Sternik dał się namówić na sesje zdjęciowe w swojej kabinie. Następnie poszliśmy w stronę gondol. Funkcjonujący od dwóch lat wyciąg uniósł nas na wysokość 102 metrów. Po drugiej stronie prowadzeni przez rusałki udaliśmy się w bajeczny świat biesów i czadów. Tam uczyliśmy się walki na miecze, żonglerki, uderzeń w bęben w czasie wojny i pokoju. Tajemnicza studnia przeniosła nas głęboko pod ziemię do pradawnego świata czadów. Potem przeszliśmy przez labirynt biesa i płukaliśmy złoto z piasku i krystalicznie czystej wody. Wyśmienita zabawa sprawiła, że nie zauważyliśmy poprawy pogody. Przed wejściem do autobusu ukazała się naszym oczom jeszcze jedna atrakcja: kramy z maskotkami, slimami, słodyczami i innymi upominkami! Szczęśliwi i pełni pozytywnych emocji wsiedliśmy do autobusu. W Orzechowcach byliśmy około godziny 19.30. Wycieczkę oceniamy jako super udaną! Udowodniliśmy, że niestraszna nam pogoda (nawet deszczowa). Dziękujemy pani Joannie Kozłowskiej za jej przygotowanie.